Ile wynosi marża dewelopera?
Ostatnio w mediach pojawia się wiele „poczytnych” artykułów o bajecznych zarobkach deweloperów. Deweloperzy zwykle przedstawiani są jako ci „źli kapitaliści” podnoszący bez opamiętania ceny i żerujący na zwykłych „Kowalskich”. Oczywiście takie artykuły przyjemnie się czyta, ale od razu widać, że pisane są przez osoby nie związane z branżą oraz bez podstawowej wiedzy ekonomicznej.
Najczęstszym błędem pojawiającym się mediach jest zachwycanie się na wysoką marżą deweloperów, wynoszącą 20-30%. Na wstępie należy jednak od razu wyjaśnić czym jest na marża.
Marża jest jedną ze składowych ceny, jaką widzimy w ogłoszeniach, czy już na umowach deweloperskich. Musimy jednak jasno rozróżnić „marżę brutto”, która podawana jest w mediach, oraz „marżę netto”, która jest pomijana. Najprostszym porównaniem może być nasze wynagrodzenie brutto na umowie o pracę i netto, które otrzymujemy na konto – różnica na pewno jest spora…
Marża brutto to stosunek zysku brutto (!!) ze sprzedaży do przychodów. Zysk brutto to przychody pomniejszone o koszty budowy takie jak wynagrodzenia wykonawców, wydatki na materiały budowlane, czy zakup gruntów. I rzeczywiście ta marża powinna wynosić ok. 20-30%, tak aby cały inwestycja była bezpieczna. Pamiętajmy jednak, że marża brutto NIE JEST zarobkiem dewelopera. Z tej marży deweloper musi opłacić inne koszty operacyjnej, opłaty administracyjno-skarbowe, podatki, koszty finansowania, czy koszty marketingu. Po odjęciu tych kosztów mamy marżę netto ale… określającą zysk dewelopera za cały kilkuletni proces (od zakupu grunty do skończenia sprzedaży, przy uwzględnieniu 5 letniej rękojmi). Tak więc dla jasności obrazu marża netto to zysk uzyskany w całym procesie inwestycji (zwykle 10-15%), który obarczony jest ciągłymi wahaniami cen materiałów, energii, uzyskaniem pozwoleń, odbiorów, kosztów pracy ludzkiej, inflacji… Oczywiście deweloperzy zarabiają (bo na tym polega ich biznes), ale nie jest to takie łatwe i przyjemne zarabianie, jak opisują dziennikarze siedząc wygodnie przy biurkach.
Z drugiej strony pomyślmy co by było gdyby deweloperów nie było – taką sytuację przerabialiśmy już w naszym kraju w poprzednim ustroju i chyba nikt do niej nie chce wracać…