Nowy program dopłat do kredytów
Ministerstwo Rozwoju i Technologii ogłosiło, że przygotowuje nowy program dla wsparcia mieszkalnictwa z budżetem na 2025 r. w kwocie 4,7 mld zł.
Założeniem programu „Klucz do mieszkania” ma być pomoc osobom najbardziej potrzebującym (budownictwo komunalne), osobom na granicy zdolności kredytowej (budownictwo społeczne), poszukującym pierwszego mieszkania/domu lub kupującym działkę i budującym dom („Pierwsze klucze”), uczącym się (wsparcie akademików) oraz starszym i niepełnosprawnym (pierwszeństwo do nowych mieszkań komunalnych).
W programie wprowadzone zostaną limity i ograniczenia – program „Pierwsze klucze” przeznaczony będzie tylko dla osób, które nie posiadają i nie posiadały mieszkania własnościowego, limity cenowe za metr kwadratowy mieszkania lub domu to 10 tys. zł za mkw., a dla pięciu największych miast – 11 tys. zł. Do tego wprowadzone mają być limity wynagrodzenia netto:
- 6,5 tys. zł dla jednoosobowego gospodarstwa,
- 11 tys. zł dla dwuosobowego gospodarstwa,
- 14,5 tys. zł dla trzyosobowego gospodarstwa,
- 18,5 tys. zł dla czteroosobowego gospodarstwa,
- 21 tys. zł dla pięcioosobowego gospodarstwa.
Dopłata rządowa będzie naliczana tylko od określonej wysokości kapitału. Kwota kredytu hipotecznego, do której przysługiwałaby dopłata, wyglądać ma następująco:
- jednoosobowe gospodarstwo – 250 tys. zł,
- dwuosobowe gospodarstwo – 400 tys. zł,
- trzyosobowe gospodarstwo – 450 tys. zł,
- czteroosobowe gospodarstwo – 500 tys. zł,
- pięcioosobowe gospodarstwo – 600 tys. zł,
- większe gospodarstwa – kwota wzrasta o 50 tys. zł z każdą kolejną osobą.
Kredyt mieszkaniowy w nowym rządowym programie ma opierać się o mechanizm gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) – podobnie jak to było w poprzednich programach gwarancja obejmować będzie brakującą kwotę do wniesienia wkładu własnego przez kredytobiorcę na poziomie 20% wartości nabywanej nieruchomości, jednak nie wyższą niż 100 tys. zł.
Co najważniejsze – program ma wykluczyć jakiekolwiek wsparcie nowych inwestycji! Dopłaty mają być udzielane jedynie do nieruchomości z rynku wtórnego oraz zminimalizować udział fliperów (mieszkanie lub dom musi być oddane do użytku co najmniej 5 lat wcześniej, a dotychczasowy właściciel musi je posiadać co najmniej 3 lata).
Ta polityka mocno dziwi, gdyż w obecnej sytuacji nadal brakuje nam mieszkań (bez budowania nowych nie uda się zapełnić tej dziury) oraz promowane są stare inwestycje, które nie wpisując się w żaden w odnawianie zasobu mieszkaniowego (spełnianie norm energetycznych).
Wygląda na to, że jest to wizja dość mocno populistycznego projektu rządowego, który wypełnić ma obietnice wyborcze, ukarać deweloperów, ale wcale nie poprawić sytuacji rynkowej.